Przeglądasz kategorię:

Teksty pisane nocą

Czym są gry hack&slash?

Świat i suterena Teksty pisane nocą

W źródłach internetowych – recenzjach, opisach, ale także i komentarzach – często, na określenie tej samej gry, używa się zamiennie takich zwrotów, jak action RPG (aRPG), slasher oraz hack&slash. W istocie są to różne terminy, owszem, pokrewne, ale mimo wszystko określające zupełnie inne kategorie gier. Wszystko wywodzi się od cRPG – to najszerszy zbiór w naszym zestawieniu, w którego skład wchodzą jRPG, gry roguelike oraz wspominany wyżej aRPG. aRPG to gra fabularna okraszona dynamiczną, nierzadko widowiskową walką, która jest tylko…

Przejdź do pełnego tekstu

Hokusai i wstępne o nim impresje

Świat i suterena Teksty pisane nocą

Widzę poławiacza fal. Sterczący na skale zarzuca swe sieci między piętrzącą się pianę. Poławiacz jest starszym mężczyzną, z typową dla ludzi w jego wieku krzepkością, która rychło przerodzi się w słabość, zwiotczenie, wreszcie – zamarcie i uschnięcie. Na tym obrazie jest jeszcze ktoś… Ale poczekajmy, nie bądźmy niecierpliwi względem człowieka, który przeżył 89 lat. Hokusai – to nazwisko dla znawców jest pojęciem „kluczem”, które niejako z miejsca przenosi w odpowiednią przestrzeń semantyczną, wiążącą się z określonym kanonem. Hokusai, czyli przedstawiciel…

Przejdź do pełnego tekstu

Drogowskazy, mapy, ostrzeżenia

Świat i suterena Teksty pisane nocą

Jeżeli już biorę się za tworzenie strony, warto byłoby dookreślić, jakie tematy zamierzam na niej poruszać (po prawdzie, multiplikuję wpisy, by ocenić działanie strony, jej komponentów, treść ma tu drugorzędne znaczenie), oraz z grubsza nakreślić, kim jestem. Jeżeli ktoś zapyta mnie się, jakie typy tekstów są/mają być/będą na tej stronie, odpowiadam: recenzje, felietony, artykuły pseudonaukowe, luźne wpisy traktujące o tym, jak nie żyć i czego nie robić. Jeżeli ktoś zapyta, jaka tematyka będzie dominować – cóż, z grubsza wygląda to…

Przejdź do pełnego tekstu

Najtrudniej jest zobaczyć początek

Świat i suterena Teksty pisane nocą

Pozwalam sobie od razu, może nazbyt górnolotnie, od cytatu z Arystotelesa, ale jakże uniwersalnego. Idea niniejszej strony tliła mi się w głowie od jakiegoś czasu – zainspirowany projektem autorstwa pewnego Marcina (dostępnym pod adresem nudnerzeczy.pl), pomyślałem, że dobrze byłoby mieć jakiś depozytariusz wszelkiej maści tekstów chwili – spostrzeżeń, recenzji, impresji. Długo jednak poszukiwałem adekwatnej nazwy. Marzyła mi się nazwa powiązana z czasem, jednak o dobrą domenę było niezwykle trudno. Wreszcie za namową pewnej Beaty przekonałem się, że użycie mojego pseudonimu…

Przejdź do pełnego tekstu