Szklana, modułowa bryła gmachu tonęła we wczesnowiosennej ulewie. Jacek siedział w holu i patrzył na strugi deszczu spływające po jej szybach. Instytut Narodowy był sterylnymi, wyciosanymi ze szkła i żelbetonu dwiema kostkami, idealnie skrojonymi pod mężczyzn w garniturach i kobiety w garsonkach; On zaś ubrany był w szary sweter i pogniecioną koszulę w kratę pod nim, czując się, niczym Jonasz w trzewiach wieloryba, to znaczy: w złym miejscu i w złym czasie. Spodziewał się obskurnego urzędu z drewnianymi meblami z…
Przeglądasz teksty otagowane, jako:
opowiadania
Wyobraźcie sobie, że jest spokojne sobotnie popołudnie, a wy siedzicie sobie w waszych domach i mieszkaniach, kontemplując samotność, niczym dzieło sztuki. Tak właśnie wyglądała moja sobota, wolna od trosk i nacechowana dużą dozą egoizmu. Kiedy więc zadzwonił dzwonek do drzwi, nie ruszyłem się z miejsca, poprzestając na nerwowym podrygu i niepokoju, który rychło zastąpiła myśl, że to pewnie żebrak, który w trosce o rzeczywiste potrzeby lub własny nałóg, postanowił nawiedzić moje skromne progi. Ale dzwonek zadzwonił drugi i trzeci raz…