Przeglądasz kategorię:

Gry wideo

Beta Diablo IV | Wrażenia

Gry wideo Sacrum i Profanum

Jako że mało która z gier rajcuje mnie w takim stopniu, w jakim czyni to seria Diablo, na wieść o terminach bety jej czwartej odsłony przygotowałem zawczasu wolny czas, wolny umysł, wolną przestrzeń na dysku (ponad 77 giga), niewolnego od alkoholu ciemnego Irish Stouta (którego pijam namiętnie od seansu „Duchów Inisherin”) i tak przygotowany zasiadłem w piątek, 17 marca, ledwo po 17:00 czasu środkowoeuropejskiego, przy komputerze, z nadzieją zarżnięcia hord plugawych bestii. O 17.03 wyjątkowo sprawnie dostałem się na serwer,…

Przejdź do pełnego tekstu

„Diablo Immortal” (2022) | Recenzja

Gry wideo Sacrum i Profanum

Powiedzieć, że zapowiedź Diablo Immortal nie spotkała się z ciepłym przyjęciem przez graczy, to jak stwierdzić, że Will Smith nie zareagował pozytywnie na żarty w kierunku jego żony na oscarowej gali w 2022 roku. Oj nie, gracze przepierzyli Blizzardowi jak się dało, kpiąc z korporacji w każdym zakamarku sieci, aż biedni spece od social media musieli ponownie wgrywać ten sam zwiastun gry na YouTube, by zniwelować negatywne oceny poprzedniego upload’u, zaś kurs akcji Activision Blizzard pikował, aż miło. Był to…

Przejdź do pełnego tekstu

„Cyberpunk 2077” (2021) | Recenzja

Gry wideo Sacrum i Profanum

Cesarz gier cRPG. Mesjasz gatunku. Gra – rewolucja, mająca zmieść z powierzchni ziemi wszystkie wydane do tej pory produkcje, a także leczyć śmiertelne choroby. Keanu Reeves na pokładzie, wielka gwiazda, może nawet największa, jaka do tej pory zdobyła się na tak duży udział w grze wideo. Wszystko to, co powyżej, było efektem ogromnego, marketingowego „hajpu”, ale również w pełni zrozumiałych oczekiwań: „Wiedźmin 3”, poprzednia produkcja CD Project RED, okazał się wybitnym połączeniem gier z otwartym światem i zamkniętych, korytarzowych produkcji,…

Przejdź do pełnego tekstu

„Megami Tensei Gaiden: Last Bible” (1992) | Recenzja

Gry wideo Sacrum i Profanum

„Megami Tensei Gaiden: Last Bible”, na Zachodzie znana, jako „Revelations: The Demon Slayer”, to spin-off serii Shin Megam Tensei (kojarzonej głównie z innego spin-offu, czyli serii „Persona”); Nie mogę zaprzeczyć, że połączenie wyrazów „handheld” oraz „jRPG”, jest mi szczególnie bliskie, zarówno z perspektywy gracza, jak i kolekcjonera. Tym większe zainteresowanie budzą we mnie pionierskie próby przeniesienia japońskich RPG na małe ekraniki konsol; i choć „Last Bible” nie była pierwszym tego typu eksperymentem, a z perspektywy czasu nie jest uznawana, za…

Przejdź do pełnego tekstu

„Bastion” (2011) | Recenzja

Gry wideo Sacrum i Profanum

Tydzień temu dopadła mnie nad wyraz głęboka chandra. Nie wiem, czy osłabła, czy trwała, by uderzyć z jeszcze większą siłą w ten weekend, niemniej ostatnie siedem dni – jeśli idzie o elektroniczną rozgrywkę – wypełniła mi niepozorna gra „Bastion”, wyprodukowana przez garstkę osób pod koniec 2011 roku. Mimo że na ukończenie gry poświęciłem ok. 6 godzin, w jakiś sposób mnie ożywiła i pobudziła, być może przez wzgląd, jakim była gatunkiem (gra akcji z rzutu izometrycznego, do złudzenia przypominająca klasyczne hack&slashe),…

Przejdź do pełnego tekstu

„Dragon Quest II” (1987) | Recenzja

Gry wideo Sacrum i Profanum

Nieco ponad pół roku po premierze pierwszego „Dragon Quest”, deweloperzy z Enix wypuścili na rynek drugą odsłonę gry, z fabułą osadzoną sto lat po wydarzeniach z pierwszej odsłony. Wszystko to działo się w styczniu 1987 roku, niemal rok przed premierą osławionego „Final Fantasy”. Wydawać by się mogło, że tak krótki dystans czasowy między „Dragon Quest” a „Dragon Quest II” może negatywnie przełożyć się na jakość końcowego produktu. Ciężko było jednak „zepsuć” grę, jeśli bazowało się na sprawdzonym schemacie (gra stanowiła…

Przejdź do pełnego tekstu

„Final Fantasy VI” (1994) | Recenzja

Gry wideo Sacrum i Profanum

Do „Final Fantasy VI” podchodziłem świadom tego, że w przeróżnych rankingach na „najlepszego Fajnala” pozycja z „szóstką” na końcu regularnie ląduje na podium, kiedy wszystkie poprzednio ograne przeze mnie części są raczej daleko w tyle. Nie oczekiwałem jednak wiele – wszak czegoż można się spodziewać od dwuwymiarowej gry na 16-bitową konsolę, której cykl życia powoli zmierzał ku końcowi (w roku premiery „Final Fantasy VI” na rynku debiutowało pierwsze PlayStation, które zresztą miało stać się dla serii nowym domem)? Z takim…

Przejdź do pełnego tekstu